Adam, Emilka i Rysiu w sobotni poranek, czyli szczęście.
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…
Tagi: Adam, Emilka, kot
This entry was posted on 14 grudnia 2013 at 08:52 and is filed under z doświadczeń. You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0 feed.
You can leave a response, or trackback from your own site.
14 grudnia 2013 o 10:46 |
Ale wielki ten kot 😛 Większy niż nasza psina 🙂 Pozdrawiam.
14 grudnia 2013 o 16:40 |
Nie mogę wytrzymać ze śmiechu z rozmiarów Państwa kota 😛 Hodowany pewnie na smażonej rybce? Widziałem kiedyś podobne kocie bydlęcie, które było dokarmiane przez właścicieli smażalni 🙂
(Imię Ryś pasuje jak ulał)