Trzy lata temu namalowałam obrazek – Meduza. Moja meduza (patrz wyżej) była królową z koroną na głowie. Dzisiaj okazało się, że jestem meduzią prorokinią, bo w najbliższym czasie meduzy opanują wszystkie morza i oceany, powodując śmierć innych gatunków. Taki artykuł przeczytałam w najnowszym „Przeglądzie”, a napisany jest na podstawie książki australijskiej uczonej Lisy-Ann Gershwin pt. Oparzeni. O rozplenianiu się meduz i przyszłości oceanów. Nie wiedziałam, że meduzy są takie sexi: „Rozmnażają się intensywnie i na różne sposoby – hermafrodytyzm, klonowanie, zapłodnienie zewnętrzne, samozapłodnienie, zaloty i kopulacja – co tylko możecie sobie wyobrazić”. Te to mają życie!
17 września 2013 o 16:31 |
1. Wystarczy sprowokować biologicznie taki gatunek glonów, który je ubezpłodni 😛
2. Gdy myślę o tym rozmnażaniu to przypomina mi się pewien dowcip:
Znany polski naukowiec pojechał do Czarnobyla w celach badawczych. Wraca po pięciu latach i od razu idzie do największego przyjaciela. Wita się z nim serdecznie, a on jakiś taki wystraszony patrzy, i mówi:
– Stary wyrosła Ci druga głowa……..
A ten odpowiada:
– Spokojnie, to tylko moja żona 🙂
20 września 2013 o 00:47 |
Nie pochwali się pani swoim mistrzem ? 🙂