Nowy Testament sobie poczytaj a nie jakieś farmazony – taki komentarz znalazłam dzisiaj pod swoim wpisem o Fenicjankach. Jeśli dobrze rozumiem, autor sugeruje jednej z moich korespondentek o pseudonimie Ostatek, aby zamiast o Fenicjankach czytała raczej Nowy Testament. Moje zamierzenia twórcze na temat królewskich cór rodem z Tyru, skwitował słowem „farmazony”. Swoją drogą trafnie to napisał aakurat o moim pisaniu, bo „farmazon” to ludowe określenie wolnomularza. Ale to tylko na marginesie. Dziwi mnie, że zamiar pisania o Fenicji uważa za coś tak nieistotnego. W Starym Testamencie, w części dotyczącej królów Judy i Izraela, aż roi się od wiadomości o Fenicjanach i Tyryjczykach. Np. Najmędrszy z królów Salomon założył spółkę handlową z królem Tyru Hiramem i razem robili znakomite interesy wyprawiając swoje okręty do egzotycznej krainy o nazwie Ofir (dotąd naukowcy sprzeczają się, cóż to za kraina, może jeden z kraików nad Morzem Czerwonym, a może same Indie?). Mało tego. Król Salomon nie byłby w stanie zbudować swojej wspaniałej Świątyni w Jerozolimie bez pomocy tyryjczyków. Król Hiram przysłał mu wspaniałego brązownika też Hirama (w legendzie masońskiej brązownik zmienia się w głównego architekta Świątyni), przysłał drzewa cyprysowe, a – jeszcze wcześniej – mówiąc dzisiejszym językiem, zapewnił potężny kredyt inwestycyjny. O tym czytałam właśnie dzisiaj w bardzo ciekawej książce pt. Życie codzienne. Czasy biblijne francusksiego autora Andre Chouraqui. 1 Księga Królewska tak o tym pisze: „Hiram dostarczył królowi sto dwadzieścia talentów złota. To było funduszem robót przymusowych, które król Salomon podjął celem budowy świątyni Pańskiej, swego pałacu w Millo, murów jerozolimskich, Chasor, Megiddo i Gezer” (1Krl 9, 17 – 24). Swoją drogą front inwestycyjny Salomona okazał się nazbyt szeroki. Nie mogąc spłacić całego długu królowi Tyru Hiramowi, oddał mu pewną część ziem Izraela. Już nie wspomnę faktu, iż jedną z żon Salomona była Tyryjka, swobodnie uprawiająca kult Aszatre (pisałam kiedyś o „Wzgórzu Zgorszenia” w Jerozolimie, na nim to właś nie stały kapliczki i świątynki różnowierczych żon Salomona).
Nie wiem czy dobrze myślę, ale myślę że mój adwersarz nie przeciwstawia Nowego, Staremu Testamentowi?
Tagi: Hiram, Nowy Testament, Salomon, Stary Testament
6 lutego 2013 o 18:51 |
Jeżeli o Tyr chodzi w Nowy Testamencie też jest wymieniony
Ewangelia wg św. Marka
3-
7. Jezus zaś oddalił się ze swymi uczniami w stronę jeziora. A szło za Nim wielkie mnóstwo ludu z Galilei. Także z Judei, 8. z Jerozolimy, z Idumei i Zajordania oraz z okolic Tyru i Sydonu szło do Niego mnóstwo wielkie na wieść o Jego wielkich czynach.
…
7,24 Wybrał się stamtąd i udał się w okolice Tyru i Sydonu. Wstąpił do pewnego domu i chciał, żeby nikt o tym nie wiedział, lecz nie mógł pozostać w ukryciu.
6 lutego 2013 o 18:53 |
Ewangelia wg św. Mateusza 11
21 .«Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido! Bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno w worze i w popiele by się nawróciły. 22. Toteż powiadam wam: Tyrowi i Sydonowi lżej będzie w dzień sądu niż wam.
6 lutego 2013 o 19:22 |
Dziękuję kochane! Nie ma to jak siostrzana pomoc.
7 lutego 2013 o 01:33 |
Ale co ten Paweł w liście do Rzymian rozdz. I powypisywał…
9 lutego 2013 o 16:18 |
Obawiam się, że Twój adwersarz nie uważa starego i nowego testamentu za integralną całość i stąd ta sugestia, byś wzięła się za lekturę pism greckich.