30 lat temu nie było mi do śmiechu :-(. Potrzeba było jeszcze 9 godzin (licząc od teraz), aby urodziła się po cesarskim cięciu moja Ola. Ledwie obie wyszłyśmy z życiem w tej przeprawy. Po tych wszystkich latach wiem, że wraz ze swoim tatą była dla mnie największym darem i radością, motorem nieraz, nieraz lekarstwem i deską ratunkową, najmniej zwykłym dzieckiem. Tego jednak już odrobić się nie bardzo da. Zwykłe – niezwykłe dziecko mam w swojej wnuczce Emilce. Odnowiony „Wolnomularz Polski” to także w dużej mierze energia i inicjatywa Oleńki. Dzisiaj kupiłam jej piękny, artystyczny wisiorek i krem 30+. Ola weszła w „Wiek Balzakowski”.
Skomentuj