Ze względu na harmonogram odwiedzin świąteczno-rodzinnych nasze prezenty daliśmy i dostaliśmy już wczoraj. Ola zrobiła nam pod choinkę książeczkę ze zdjęć rodzinnych, taką prawdziwą, wydrukowaną, w nakładzie… 4 egzmeplarzy. I jest ona taka piękna, że nie możemy się napatrzeć! Na okładce moje zdjęcie Emilki z Czerwonej Góry, jak biegnie boso przez działkę prababci z marchewkami w ręku. Cudo. Dostałam też od Oli pod choinkę książkę Havla pt. Siła bezsilnych i właśnie przeczytałam kawałek o pokorze, który mi bardzo pasuje (to z mowy Havla w Paryżu, gdy mu nadawali doktorat honoris causa w INP):
„Wydaje mi się, że dziś cbhyba najważniejszą rzeczą jest – a obserwacje czy osobiste doświadczenia ostatnich dziesięcioleci wciąż na nowo mnie w tym utwierdzają – zachowanie pełnego pokory stosunku do świata i szacunku dla tego, co nas przerasta, a także uświadomienia sobie, że istnieją tajemnice, których nigdy nie pojmiemy.Powinniśmy sobie uświadomić, że co prawda musimy brać na siebie odpowiedzialność za świat, lecz nie możemy jej opierać na przekonaniu, że wiemy wszystko, a więc i to, jak to wszystko się skończy. W istocie nie wiemy niczego, choć nadziei nikt nas nie może pozbawić”.
Piękne i mądre, prawda?
Tagi: Emilka, Ola, Vaclav Havel
Skomentuj