W Brukseli zaczynają się obrady unijnych polityków. Mają ratować strefę euro. Upadnie czy nie upadnie? Nie wiem. Dokładnie 20 lat temu upadł… Związek Radziecki. Dla mego pokolenia też wydawało się to niemożliwe. Chichot historii – temat jak ulał dla mego starego, zamrożonego blogu pod tym tytułem. Oczywiście czy będzie tak czy owak, pustki nie będzie. Zawsze c o ś powstanie. Dawniej tego typu kryzysy wiązały się z wojnami. Teraz też się toczą, tylko ekonomiczne i finansowe, współtworzą ją komputery na całym świecie zaprogramowane na błyskawiczne transakcje kupna i sprzedaży. Nikt tego nie koordynuje, bo jak? Nikt nad tym nie panuje. Miotła czarnoksiężnika, przebudzona przez niedouczonego ucznia szaleje po świecie – pracowni. Na pytanie, co będzie, nasz mądry profesor, szef NBP Marek Belka powiedział, że jeden Pan Bóg wie. Pomóż Wielki Architekcie zatem. natchnij wszystkich decydentów, daj nam więcej rozumu. Amen.
PS Wczoraj był u nas w domu święty Mikołaj. Emilka konwersowała z nim jak należy. Dostała prezenty. Też chciałabym wierzyć w Mikołaja.
Tagi: setrefa euro, Unia Europejska, Związek Radziecki, św. Mikołaj
Skomentuj