Prof. Andrzej Gralicki napisał dla „Przeglądu” tekst pt. HISTORIA lukrem pisana. Zadydedykował go „Europosłowi Jackowi Kurskiemu, który wygłosił w TVN tezę, że lewica nie miała nic wspólnego z odzyskaniem przez Polskę niepodległości”. Ponieważ samą mną to mocno wstrząsnęło (pisałam doktorat z czasów I wojny światowej, w którym tzw. lewica niepodległościowa miała swoje niepoślednie miejsce), zacytuję tu kawałek Garlickiego: „11 listopada zgromadzeni pod warszawskim pomnikiem Romana Dmowskiego odśpiewali <My, Pierwsza Brygada”, co można określić jako chichot historii. Uczczono bowiem przywódcę obozu narodowego pieśnią jego śmiertelnych wrogów – piłsudczykow. Świadczy to o całkowitej nieznajomości historii, utrwalanej przez rocznicowe debaty poświęcone odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 r. Można w nich znaleźć stwierdzenie, że przy narodzinach II RP zaistniał swoisty treuga Dei, czyli pokoj boży zakazujący starć pomiędzy głównymi obozami politycznymi w Polsce, którymj patronował Piłsudski i Dmowski. Byłoby to świadectwem wielkiej dojrzałości ówczesnych elit politycznych, lecz niestety rzeczywistość była odmienna”. Warto poczytać dalej, i „Przegląd” sobie kupić – całego artykułu nie streszczę niestety.
Skomentuj