Uffffff. Przeszły te gorące dni. W tej chwili wyszli od nas nasi goście, czyli siostry z Wielkiej Żeńskiej Loży Francji. Przyjęłam je słodko: pączkami i orzechowym ciastem od Bliklego. Smakowało. Warszawa wesoła, gwarna i gorąca. Udana była wizyta. Masoneria polska rozwija się. Poszłam wyżej z dwiema innymi siostrami z naszych obu lóż. Zajrzałam w kosmiczny portal.
Tagi: masoneria kobieca
Skomentuj