Ponoć bliskie mi Chęciny miały szanse, aby jeden z odcinków o księdzu Mateuszu kręcić właśnie w tym urokliwym i zadbanym podkieleckim miasteczku Niestety, miasto (oprócz pewnej kwoty) musiałoby się zgodzić, aby jedna z tamtejszych (choć filmowych) zakonnic (norbertanek) miała nieślubne dziecko. To nie przeszło. W Chęcinach są jeszcze ojcowie franciszkani, lubiani bardzo przez mieszkańców, leczący narkomanów, sprzedający ziółka. Ileż inspiracji dla ojca Mateusza!, a wszystko przeszło bokiem. Chęciny oprócz świetnego burmistrza mają także bardzo stanowczego proboszcza. Ponoć to on do zgorszenia nie chciał dopuścić.
Tagi: Chęciny, ks. Mateusz
6 marca 2011 o 14:24 |
I pomyśłeć, że piszesz o moich Chęcinach.
4 kwietnia 2011 o 18:06 |
nie!! dlaczego??!! przecież to tylko serial, proboszcz boi się, że ktoś pomyśli, iż to prawda??!! dzięki temu jednemu odcinkowi Chęciny mogły stać się bardziej popularne i lubiane… TO TYLKO SERIAL (NIE REAL)!!!;(