Siostry w wieńcach, ogień płonie,
panna, wdowa, mąż przy żonie,
siostra z bratem, zapatrzeni
w ogień, co się skrzy i mieni.
W ogniu giną stare smutki,
stare grzeszki, złe pobudki,
w ogniu wszystko się odradza…
Co nas siostro tu sprowadza?
Chcemy w Świętojańskiej Loży
całe zło na karcie złożyć
i odrodzić się, jak słonko…
Hej masonie! Hej masonko!
Znowu rok szczęsny przed nami.
Pod czarnymi sukienkami
biją mocno serca nasze,
tego ognia – nie ugaszę,
tego światła – nie przykryję.
Bije twoje serce? Bije!
Płoną twoje oczy? Płoną!
Nić Ariadny nieskończoną wciąż snujemy,
poprzez wieki i w przestrzeni,
aby Ziemię nam przemienić,
by Świątynia dla Ludzkości
trwała w Zgodzie i Miłości.
Tagi: masoneria, Święty Jan
29 października 2010 o 22:57 |
Czytam i czytam ten wiersz – jest niczym balsam dla oczu , a serce bije i się raduje .
Pozdrawiam Panią .