Jeszcze jeden dzionek,
jeszcze jeden dzwonek,
jeszcze jedno słowo
nazwane rozmową,
no i potem: hyc,
i już więcej Nic,
czyli zwykły Bóg,
lecz bez rąk i nóg.
Dzisiaj przeczytałam, że kosmiczna Pustka, jest kosmiczną Pełnią, jest w niej nieustannie fluktuująca energia, która jest podstawą wszystkiego, z której wszystko potem powstaje, jakby „realizuje się” w świecie widzialnyum, czyli Coś z Niczego. Wspaniałe. No i dokończyłąm wierszyk, w nowym, kosmicznym duchu.
Tagi: kosmos
Skomentuj