Już wiadomo, dlaczego prezydent Lech Kaczyński wracał do Polski sam. Jego żony, Marii Kaczyńskiej, „Marylki”, jak do niej mówił, jeszcze wtedy nie zidentyfikowano. Dokonano tego dopiero dzisiaj. Rozpoznano złotą obrączkę z wygrawerowanym imieniem. Jakim? Czy był to Lech? – w telewizji jeszcze nie mówią. Jutro trumna z „Marylką” wróci do kraju wraz z kilkoma lub kilkunastoma innymi. Resztę ofiar nadal identyfikuje się w Moskwie. Pani Prezydentowa była mądra, kobieca, ciepła, była dobrym duchem swego męża. Była odważna i nie ukrywała nieraz, że ma s w o j e poglądy, np. jeśli chodzi o in vitro. Niektórzy nawet nazwali ją kiedyś „czarownicą”. Jeśli tak, to obyśmy mieli więcej w Polsce takich „czarownic”!
PS Ta obrączka na zdjęciu jest moja. Nie zdjęłam jej od 28 lat. Dalej ręka Adama, mego męża, z rodowym sygnetem Odrowążów.
Tagi: Lech Kaczyński, Maria Kaczyńska, obrączka
Skomentuj